- W gminach do 20 tysięcy mieszkańców radni będą wybierani w jednomandatowych okręgach.
- Kadencja samorządu wydłuży się do 5 lat.
- Nie będzie już głosowania korespondencyjnego.
- Wprowadzona zostanie dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
- Według opozycji zmiany te upolitycznią proces wyborczy.
Szymon Szynkowski z PiS podkreślił, że projekt zrealizował postawione cele - zwiększył bezpieczeństwo wyborów i poprawił ordynację wyborczą na korzyść obywateli. Projekt - jak tłumaczy poseł - ma zwiększać udział obywateli w pracach samorządu, odzyskać zaufanie do procesu wyborczego i wprowadzić zmiany strukturalne, które spowodują, że wola wyborców będzie lepiej odwzorowywana w ordynacji wyborczej.
Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej powiedział po głosowaniach, że zmiany w prawie wyborczym upolitycznią proces wyborczy - w przyszłości jego zdaniem PKW będzie „w pełni polityczne”. Poseł ustawę określił mianem „potworka legislacyjnego”. „Będzie gigantyczny problem z przeprowadzeniem wyborów” - ocenił polityk PO.
Piotr Zgorzelski z PSL skrytykował sposób wyboru szefa Krajowego Biura Wyborczego. Będzie go bowiem w praktyce - zdaniem ludowca - wybierał minister spraw wewnętrznych i administracji.
Joanna Scheuring-Wielgus z .Nowoczesnej ubolewała, że nie będzie możliwości głosowania korespondencyjnego. Posłanka przekonywała, że jest to dyskryminacja osób niepełnosprawnych.
Posłowie przyjęli między innymi przepis wprowadzający jednomandatowe okręgi w gminach do 20 tysięcy mieszkańców. Przegłosowano także 5-letnią kadencję samorządu oraz zniesiono możliwość głosowania korespondencyjnego. Nowe przepisy zakładają również dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Będzie ona liczona od przyszłorocznych wyborów samorządowych.
Po pracach w Sejmie ustawa trafi do Senatu.
IAR/ez