- To, co tu się dzieje, przechodzi wszelkie pojęcie. Ja od godziny 20:00 nie śpię i nie jem. Piję tylko kawę. Przywieźliśmy wory, które leżą na podłodze. To są niezabezpieczone dokumenty - mówili członkowie komisji.
- To nie jest prawda, że my cokolwiek utrudniamy, czegokolwiek wymagamy, co byłoby niezgodne z przepisami albo namawiamy do porzucania kart. Naszym celem jest rzetelne sprawdzenie protokołów - wyjaśnił Bartłomiej Głowala, przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Słupsku.
W Słupsku nadal nie podliczono nawet połowy z 47 obwodów do głosowania.
IAR/rż
W znajdującej się w słupskim ratuszu Miejskiej Komisji Wyborczej porzucono worki z głosami
fot. Jarosław Ryfun
Niektórzy członkowie obwodowych komisji w Słupsku zrezygnowali ze swojej pracy. Wszystko przez przeciągające się godzinami odbieranie głosów. Pozostali członkowie komisji opowiadają, że nie wiedzą co robić, gdyż na terenie komisji panuje bałagan i źle zorganizowano przyjmowanie protokołów.