fot. pixabay.com
W schronisku i noclegowni w Koszalinie zajęte są wszystkie miejsca, na korytarzach są dostawki.
Jak powiedział Adam Sadłyk, prezes Towarzystwa imienia świętego brata Alberta, nikt nie zostanie bez pomocy: - Są dowożeni przez służby. Sami także przychodzą. Bez względu na stan zdrowia otrzymają od nas pomoc: ciepły posiłek, odzież lub zamówienie lekarza.
Adam Sadłyk zaapelował, żeby nie być obojętnym wobec bezdomnych: - Nie możemy nietrzeźwych pozostawić bez pomocy, zwłaszcza przy tak niskich temperaturach. Jeśli widzimy taką osobę, to apelujemy, by interweniować - ratujemy wówczas jej życie.
Wystarczy zadzwonić pod numer 997 lub 112.
ak/rz