fot. Jarosław Ryfun
Przy grobie młodego górnika zapalili znicze oraz złożyli kwiaty. Hołd oddali mu również górnicy, przedstawiciele „Solidarności” oraz władz miasta.

Janek Stawisiński wyjechał z Koszalina do pracy na Śląsk w 1978 roku, zatrudnił się jako górnik w Kopalni Węgla Kamiennego „Wujek”. W trakcie pacyfikacji kopalni przez oddziały ZOMO, 16 grudnia 1981 roku doznał rany postrzałowej głowy. Zmarł 25 stycznia 1982 roku. 

Antoni Gierlotka, działacz Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK „Wujek” wspominał tragiczne wydarzenia: - Baliśmy się. Nie spodziewaliśmy się, że dojdzie do takiej tragedii. Strzelano do nas, rzucano gazy łzawiące.

Paweł Michalak, pierwszy przewodniczący koszalińskiej Solidarności mówił, dlaczego należy pamiętać o tragedii w kopalni „Wujek”: - Solidarność wymusiła podpisanie porozumień. To dawało nam małą wolność. Postać Janka Stawisińskiego pokazuje, ile musieliśmy za nią zapłacić.

sk/rż

fot. Jarosław Ryfun
Czytaj więcej

Posłuchaj

Paweł Michalak, ówczesny działacz „Solidarności”, internowany podczas stanu wojennego Antoni Gierlotka, działacz Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK „Wujek”