fot. facebook.com/mksbytow
Wiele ciekawych akcji i strzałów, sporo podbramkowych sytuacji i emocje do ostatniej minuty - tak wyglądały pierwszoligowe piłkarskie derby. Na własnym boisku Bytovia wygrała z Chojniczanką 2:1, przedłużając nadzieje na pozostanie na zapleczu ekstraklasy i przełamując fatalną passę aż 21 kolejnych spotkań bez zwycięstwa.

Czarne Wilki przystąpiły do tego meczu z ogromną motywacją, gdyż po ostatniej wyjazdowej porażce ekipa z Bytowa spadła na przedostatnie miejsce w tabeli i nawet w samym klubie podkreślano, że może to być mecz kluczowy w walce o utrzymanie. Chojniczanka natomiast po raz kolejny w ciągu ostatnich kilku sezonów musi obejść się smakiem, zamiast zapowiadanej walki o awans.

Mecz rozpoczął się od ataków z obu stron, choć więcej akcji z gry mieli goście. Jednak w 17. minucie to Mateusz Kuzimski otworzył wynik spotkania. Wykorzystał dogranie po akcji lewą stroną i umieścił piłkę w siatce. Siedem minut później na czystą pozycję wychodził Gracjan Jaroch, został jednak sfaulowany. Do rzutu wolnego podszedł Łukasz Moneta, jednak nieznacznie się pomylił.

Doskonałe okazje mieli też piłkarze z Chojnic. W przeciągu kilku minut choćby Tomasz Mikołajczak czy Jacek Podgórski mogli doprowadzić do wyrównania. Niemal każda akcja ofensywna Chojniczanki kończyła się na Andrzeju Witanie, który w sobotę w bramce Bytovii bronił jak w transie. W przekroju całego meczu można śmiało powiedzieć, że był on jedną z najważniejszych postaci, które zapewniły Bytovii zwycięstwo. W 42. minucie przypomniał o sobie Janusz Surdykowski - jeszcze do niedawna czołowy snajper Bytovii, który przeniósł się przed sezonem do Chojnic. Pod koniec pierwszej połowy piłka po jego strzale z dystansu uderzyła jednak w słupek.

Druga połowa rozpoczęła się od szansy Łukasza Monety, który jednak zbyt późno otrzymał dośrodkowanie. Zdążył do niego dobiec obrońca gości i młody gracz Bytovii oddał niecelny strzał z trudnej pozycji. Za chwilę znów w roli głównej wystąpił Witan, który bronił w niesamowity wręcz sposób. W 54. minucie sparował na róg strzał Krzysztofa Danielewicza, ale po rzucie rożnym, w polu karnym najlepiej zachował się Surdykowski, który nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce.

Remis 1:1 nie utrzymał się zbyt długo. Zaledwie po 7 minutach gry Moneta otrzymał świetne podanie z głębi pola, wyszedł przed obrońców sam na sam z Radosławem Janukiewiczem. Przymierzył dokładnie w długi róg i Bytovia ponownie wyszła na prowadzenie.

To wcale nie musiał być koniec goli w Bytowie. W 82. minucie w ciągu kilkudziesięciu sekund Witan popisał się dwiema świetnymi interwencjami po strzałach zawodników Chojniczanki. Najbliżej zmiany wyniku był Mateusz Kuzimski, który wyszedł sam na sam z bramkarzem Chojniczanki, jednak piłka odskoczyła mu na nierówności murawy, nie zdołał jej opanować i zmiany wyniku nie było. Ostatecznie Bytovia pokonała Chojniczankę 2:1.

kk/rż

Posłuchaj

trener Chojniczanki Maciej Bartoszek trener Bytovii Michał Chamera