fot. Jacek Żukowski
Pierwsze spotkanie półfinału play off wygrali we Wrocławiu koszykarze FutureNet Śląsk Wrocław, którzy pokonali STK Czarnych Słupsk 85:80. O zwycięstwie gospodarzy zadecydowała ostatnia kwarta, którą miejscowi zdecydowanie wygrali, choć losy meczu ważyły się do końcowej syreny. 

Słupszczanie bez respektu dla rywala wyszli na parkiet AWF Wrocław i konsekwentne grali swoje przez trzy kwarty. Skuteczna obrona, a do tego niezła skuteczność, szczególnie Damiana Cechniaka, pozwoliła słupskiej drużynie na prowadzenie kilkoma punktami. Spotkanie zaczęło się dosyć spokojnie. Obie drużyny nie forsowały specjalnie tempa gry i cierpliwie realizowały swoje zagrywki. Po stronie WKS-u najwięcej z nich kończył Krzysztof Jakóbczyk - rzucający zdobył pierwszych 6 z 8 punktów swojej drużyny. Z kolei Czarni szukali raczej izolacyjnych akcji na prawym skrzydle, które kończyły się podaniem lub atakiem pod kosz. W wyrównanej pierwszej kwarcie Śląsk miał pewne problemy z płynnością w ataku i nie trafił z gry przez jej ostatnie 3 minuty. Kolejna odsłona meczu zaczęła się od dużej aktywności Aleksandra Dziewy. Środkowy w dwóch kolejnych akcjach ograł pod koszem Damiana Cechniaka, ale goście odpowiedzieli po drugiej stronie parkietu - za 3 trafili Adrian Kordalski i dwukrotnie Patryk Pełka. Jednak niezawodny w rzutach za trzy punkty był weteran koszykarskich parkietów Robert Skibniewski, który bezbłędnie trafiał do słupskiego kosza. W ostatniej kwarcie podopieczni Radosława Hyżego zdecydowanie zaatakowali słupski kosz, zdobywając 13 punktów, nie tracąc przy tym żadnego. Słupski szkoleniowiec kilka razy brał czas na żądanie i dopiero po kilku minutach Czarni zaczęli trafiać. Niestety było to trochę za późno, a przewagę kilku punktów Śląsk utrzymał do końcowej syreny. W niedzielę będzie będzie kolejna szansa, aby ograć lidera, ale do tego trzeba równej gry przez 40 minut meczu.


jż/aj