Codziennie wywiad z kompozytorem i CD do wygrania!

Najnowsza ekranizacja filmu „Znachor” bije rekordy popularności. Dotychczas na całym świecie obejrzało go już ponad 40 milionów widzów, a liczba ta cały czas rośnie. Wyjątkowa muzyka skomponowana przez Pawła Lucewicza jest z pewnością jedną ze składowych sukcesu tej produkcji.

Niemal każdy, kto jest po seansie „Znachora”, zachwyca się skrupulatnym odtworzeniem realiów Polski sprzed lat: w scenografii, strojach czy wiernym ukazaniu codziennego życia i obyczajów. Paweł Lucewicz dołożył wszelkich starań, by również muzyka była przestrzenią perfekcyjnie odzwierciedlającą świat mazowieckiej muzyki ludowej lat 30. XX wieku. W tej intencji kompozytor zaprosił do współpracy zespół Svahy – trio wokalne wykonujące tradycyjny folklor. Sugestywne kompozycje, filmowe orkiestracje, wykorzystane dawne instrumenty, biały śpiew – wszystkie te elementy sprawiły, że świat na nowo zachwycił się polską muzyką ludową.

Właściwie dopracowana strona wizualna w filmie, to coś, co pozwala widzowi zagłębić się w świecie z przeszłości. Ale że ta podróż jest pełna tylko wtedy, kiedy idzie w parze z właściwą muzyką, nie ma wątpliwości Magdalena Szwedkowicz: - Stworzył ją Paweł Lucewicz, dla którego, co często podkreśla, nasz film był najważniejszym muzycznym projektem. Praca nad muzyką była bardzo intensywna i o tym, co zrobił Paweł, naprawdę trzeba mówić.

To człowiek o wielkim talencie. Muzyka, którą stworzył, jest pełna emocji. Kiedy grała orkiestra, wyraźnie było słychać, że każda nutka jest wypełniona miłością do tego filmu - mówi producentka.

- Nie ukrywam, że czułem powagę zadania, które przede mną postawiono - przyznaje kompozytor. Długo zastanawiał się, w jaki sposób podejść do partytur ilustrujących „Znachora”. - W pierwszym okresie pracy nad muzyką, nazwijmy go „koncepcyjnym”, pojawiła się nawet przez chwilę myśl, aby muzycznie zilustrować film zupełnie nowoczesnymi środkami. Pozostaliśmy jednak wierni gatunkowej, szerokiej instrumentacji z melodyjnymi tematami muzycznymi. Powstała muzyka, która poza swoją funkcją w filmie, pozwoliła mi wyrazić swój sentyment do starego kina. Nie ukrywam, że kompozycja tych wszystkich emocjonalnych tematów i zaznaczenie lirycznej relacji między bohaterami to był raj dla kompozytora - mówi Paweł Lucewicz.

Autor muzyki zabiera nas w podróż, w której współczesny język łączy się z tradycyjnymi, ludowymi pieśniami, przepełnionymi surowością, mistycyzmem i romantyzmem zarazem. Efekt końcowy to dzieło kompozytora, orkiestry pod batutą Radosława Labahua i folkowego zespołu Svahy. Muzyczna opowieść Pawła Lucewicza stanowi nie tylko znakomite dopełnienie obrazu filmowego „Znachora”, ale też samodzielną, artystyczną całość.

znachor.eu