fot. KMP Koszalin
Do pożaru przy ul. Westerplatte na koszalińskim Rokosowie doszło w sobotę przed północą. Dziś prokuratura postawiła zarzuty zatrzymanemu właścicielowi mieszkania.

Służby w mieszkaniu znalazły zwęglone zwłoki 37-latka - kolegi z pracy właściciela mieszkania. Mężczyźni w sobotnią noc mieli wspólnie pić alkohol. Po pożarze pijany 43-latek został zatrzymany przez policję w pobliskim sklepie przy ul. Zwycięstwa, gdzie miał poturbować ekspedientkę.

- Najbardziej istotnym zarzutem jest zarzut pozbawienia życia, a następnie dokonania podpalenia mieszkania w celu zatarcia śladów tej zbrodni. To oczywiście narażało na bezpośrednie niebezpieczeństwo pożaru inne osoby zamieszkujące w tym budynku, a także mienie w znacznych rozmiarach - powiedział Polskiemu Radiu Koszalin Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.

Podejrzany 43-latek usłyszał dodatkowe dwa inne zarzuty. - Poprzez szarpanie, popychanie, uderzanie drewnianym kołkiem w głowę dokonał także napaści na swoją sąsiadkę. Spowodował u niej obrażenia ciała na czas poniżej siedmiu dni. Po opuszczeniu nieruchomości udał się do sklepu, gdzie zaatakował ekspedientkę, którą również popychał, uderzał, szarpał za włosy, rzucał w nią różnymi przedmiotami - powiedział Ryszard Gąsiorowski.

W sklepie podejrzany miał dopuścić się zniszczenia towaru sklepowego na sumę ponad 800 złotych.

Łukasz R. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Podczas przesłuchania twierdził, że nie pamięta przebiegu sobotnich zdarzeń.

Prokuratura Rejonowa w Koszalinie złożyła w poniedziałek do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Posiedzenie aresztowe ma się odbyć jutro rano.

W śledztwie zlecona została sekcja zwłok 37-latka. Nie ma jeszcze jej wyników. Prokuratura czeka także na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa.

Podejrzanemu grozi dożywocie.

mm/ar

Czytaj więcej

Posłuchaj

Ryszard Gąsiorowski o głównych zarzutach Ryszard Gąsiorowski o zaatakowaniu przez podejrzanego sąsiadki i ekspedientki