fot. mops.koszalin.pl
Wyższych pensji domagają się pracownicy koszalińskiego MOPR-u. Podwyżki będą, ale nie wiadomo kiedy, twierdzi ratusz.

Wiele osób zarabia w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w granicach najniższej krajowej - powiedziała PRK Małgorzata Prusińska, przewodnicząca "Solidarności" w ośrodku:

- Jesteśmy na samym końcu pośród jednostek miejskich ,a to powoduje zaniżenie samooceny, poczucie niedocenienia. Pracownicy składają wypowiedzenia, bo mają dosyć tej pracy za takie pieniądze. Ta rotacja robi się coraz większa, nawet młodzi przychodzą i widzą, jaka jest płaca i mówią, że to nie dla nich. 

Trwa analiza miejskiego budżetu wyjaśnia wiceprezydent miasta Przemysław Krzyżanowski. Dodaje, że niskie zarobki z opiece społecznej są problemem ogólnopolskim:

- Jako miasto nie jesteśmy osamotnieni w takich wynagrodzeniach pracowników. Obecnie wszystkie samorządy borykają się z tym problemem, żeby ze względu na podwyższenie minimalnego wynagrodzenia trzeba to uregulować. My też potrzebujemy trochę czasu na przeprowadzenie analiz i sądzę, że niedługo takie decyzje zostaną ostatecznie podjęte.

Na razie trwa wymiana pism między urzędnikami a związkowcami. Jak dowiedziało się PRK związkowcy nie wykluczają strajku.
W Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie, pracuje ponad 200 osób. Średnie wynagrodzenie to około trzech tysięcy 300 złotych brutto łącznie z zarobkami dyrekcji i kierowników.

ap/ds