Od ponad dwóch tygodni mieszkańcy miejscowości w powiecie bytowskim protestują przeciwko funkcjonowaniu chlewni w pobliżu osiedla mieszkaniowego. Dziś spotkał się z nimi wicewojewoda pomorski oraz przedstawiciele podległych mu instytucji.
Każdy z urzędników zrelacjonował mieszkańcom szereg działań, które podjęto w sprawie nielegalnie działającej chlewni. Ale jak mówi Krystian Kaczmarek, z wojewódzkiego nadzoru kartograficznego, właściciel obiektu sprytnie wykorzystuje luki prawne:
- Na różne decyzje, czy postanowienia przysługuje zażalenia i on to wykorzystuje. Odwołuje się od różnych decyzji, czy to nadzoru budowlanego, czy geodezji. Gra po prostu na czas.
Wicewojewoda Mariusz Łuczyk ma nadzieję, że w wyniku spotkania decyzję podejmie starosta bytowski, którego urzędnicy popełnili błąd, który skutkuje powstaniem spornej inwestycji:
- Geodeta powiatowy przemianował grunty na działalność rolniczą w pobliżu osiedla mieszkaniowego. Tymczasem plan zagospodarowanie przestrzennego zakładał, że będą tutaj obiekty przemysłowe. Liczymy na to, że starosta podejmie odpowiednie decyzje, bo tylko on może to zrobić.
W trakcie spotkania na sali nie pojawił się właściciel obiektu. Mimo, że organizatorzy zaprosili go do udziału w tym wydarzeniu.
MS/ez
Od dwóch tygodni mieszkańcy Czarnej Dąbrówki protestują przeciwko chlewni
fot. Mateusz Sienkiewicz
Mieszkańcy protestuję przeciwko nielegalnej chlewni. Instytucje kontrolują, ale mają związane ręce. Trwa spotkanie organów samorządowych, wojewódzkich i mieszkańców Czarnej Dąbrówki.