fot. Przemysław Grabiński
Dokładnie 11 lat temu wojskowa CASA rozbiła się w okolicy lotniska w Mirosławcu. Dziś - jak każdego roku - przy pomniku upamiętniającym ofiary tej tragedii odbył się Apel Poległych.
Dowódca 1. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie, gen. bryg. pilot Ireneusz Starzyński powiedział, że pamięć o tych, którzy zginęli trwa: - Jedenaście lat temu cała Polska zamilkła. Tak jak zamilkło to miejsce, w którym do dziś trudno usłyszeć śpiew ptaków. Spotykamy się kolejny raz, by wspomnieć i uczcić pamięć tych, którzy służąc ojczyźnie, złożyli jej w ofierze swoje życie. Pamiętamy o was!
Do Mirosławca - uczcić pamięć ofiar katastrofy CASY - przyjechał też Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych. Generał broni Jarosław Mika odczytał list od Ministra Obrony Narodowej.
- Odeszli za wcześnie. W chwili, gdy tak wiele mieli jeszcze do zrobienia w służbie ojczyźnie. Ich nieobecność wśród nas wciąż, mimo upływu lat, jest niezwykle bolesna Ich nagła śmierć była wielką stratą dla Wojska Polskiego - napisał minister Mariusz Błaszczak.
Do katastrofy doszło 3 stycznia 2008 roku o godzinie 19.07. Samolot wojskowy CASA spadł na las w pobliżu lotniska jednostki w Mirosławcu. Na jego pokładzie było dwadzieścia osób - dziewiętnastu oficerów i jeden podoficer. Samolot leciał z Warszawy, przez Powidz i Krzesiny, do Mirosławca, a następnie miał udać się do Świdwina i zakończyć lot w Krakowie. Lecieli nim wojskowi, którzy wracali z konferencji o bezpieczeństwie lotów. W katastrofie zginęły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie - czterech członków załogi i szesnastu pasażerów.
pg/ar
fot. Przemysław Grabiński
fot. Przemysław Grabiński
fot. Przemysław Grabiński
fot. Przemysław Grabiński
fot. Przemysław Grabiński
fot. Przemysław Grabiński