Jeden z mieszkańców pozwolił sprawcy spędzić noc w swoim mieszkaniu:
- Właściciel tego lokalu, wychodząc, prosił, żeby młody mężczyzna zachowywał się ostrożnie. Tymczasem podejrzany zapalił świeczkę i nie pilnował tego, że ona się spala i ogień ze świeczki przerzucił się na sprzęty, które znajdowały się w lokalu.
Skutkiem pożaru była śmierć 76-letniego mężczyzny. Doszło do niej na skutek zaczadzenia, co potwierdziła sekcja zwłok. Śledztwo w tej sprawie trwa - podkreślił prokurator Ryszard Gąsiorowski:
- Będą jeszcze niezbędne różnego rodzaju ustalenia, m.in. przesłuchiwanie mieszkańców. Jednak już dziś wiadomo, że wybuch ognia w budynku nie miał przyczyn zewnętrznych, nie był to wypadek. Do tego zdarzenia przyczyniło się nieostrożne działanie młodego człowieka.
17-latek usłyszał zarzut narażenia zdrowia i życia wielu osób, grozi mu do 12 lat więzienia. Młody człowiek najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
ik/ds