fot. ms.gov.pl
17-latek przyznał się do spowodowania pożaru domu socjalnego, w którym zginął starszy mężczyzna. Młody człowiek tego dnia był w budynku i to jego nieostrożność spowodowała wybuch ognia - powiedział Polskiemu Radiu Koszalin Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.

Jeden z mieszkańców pozwolił sprawcy spędzić noc w swoim mieszkaniu:

- Właściciel tego lokalu, wychodząc, prosił, żeby młody mężczyzna zachowywał się ostrożnie. Tymczasem podejrzany zapalił świeczkę i nie pilnował tego, że ona się spala i ogień ze świeczki przerzucił się na sprzęty, które znajdowały się w lokalu.

Skutkiem pożaru była śmierć 76-letniego mężczyzny. Doszło do niej na skutek zaczadzenia, co potwierdziła sekcja zwłok. Śledztwo w tej sprawie trwa - podkreślił prokurator Ryszard Gąsiorowski:

- Będą jeszcze niezbędne różnego rodzaju ustalenia, m.in. przesłuchiwanie mieszkańców. Jednak już dziś wiadomo, że wybuch ognia w budynku nie miał przyczyn zewnętrznych, nie był to wypadek. Do tego zdarzenia przyczyniło się nieostrożne działanie młodego człowieka.

17-latek usłyszał zarzut narażenia zdrowia i życia wielu osób, grozi mu do 12 lat więzienia. Młody człowiek najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

ik/ds